Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego, czyli PMS to nic innego jak zmiany hormonalne w cyklu kobiety, które wywołują negatywne zmiany w samopoczuciu kobiety, tuż przed wystąpieniem menstruacji. Wylicza się, iż z PMS-em boryka się nawet połowa populacji żeńskiej a sam Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego uznawany jest w medycynie za chorobę, które można zapobiegać i ją leczyć.

Niestety, jest to zespół dolegliwości, na jakie mogą cierpieć tylko kobiety. Wszystko przez ich cykl hormonalny – w ostatnich dniach znacznie spada poziom estrogenów i progesteronu, wzrasta za to stężenie aldosteronu i wazopresyny. To dlatego panie mogą zauważyć większe zatrzymanie wody w organizmie – wynikiem takiego stanu będą obrzęki kończyn dolnych czy wydęty brzuch.

Najczęściej jednak PMS daje dużo bardziej dokuczliwe objawy. Wahania nastroju, przede wszystkim z tendencją do płaczliwości, uczucia bezradności, rozdrażnienia, zmęczenia i stanów lękowych, bóle głowy, zmienny apetyt, wzdęcia, biegunki czy bolesność piersi to główne objawy. Nie bez powodu mówi się przecież, że z kobietami w ostatnich dniach cyklu trudno wytrzymać. Niewielu mężczyzn zdaje sobie jednak sprawę z tego, jak trudno okiełznać tak uporczywe i negatywne zmiany, jakie zachodzą zarówno w organizmie jak i psychice pań.

Na szczęście, objawy PMS można niwelować a nawet całkowicie zapobiec ich występowaniu. W tych trudnych dniach warto na pewno zmienić dietę – nawadniać odpowiednio organizm, zrezygnować z soli, napojów gazowanych, mocnej kawy, zminimalizować spożywanie słodyczy (chociaż jest to niezmiernie trudne), spożywać dania lekkostrawne.

Przyda się tez picie naparów ziołowych: z melisy i kwiatu lawendy na uspokojenie, z pokrzywy, dzikiej róży i mniszka lekarskiego na zwalczanie obrzęków.

Najważniejsza jest jednak wyrozumiałość ze strony społeczeństwa, wsparcie najbliższych i duża dawka dobrego humoru.

Szczegółowe informacje znajdziecie na stronie: http://promisso.pl/